Są książki, które rodzą się w bólach i mimo,że finalnie dają dużą satysfakcję to praca nad nimi jest okupiona wysiłkiem i wieloma godzinami prób i testów.
Są też książki nad którymi pracuje się tak prosto i przyjemnie, że rysowanie ich ma wręcz wymiar terapeutyczny.
---
Seria “Puk, puk!” to dla mnie ten drugi typ książek. Narysowałam już głównych bohaterów tyle razy, że pewnie wyrwana o 2 w nocy ze snu byłabym w stanie narysować ojca Bielskiego w 12 pozach.
Są też książki nad którymi pracuje się tak prosto i przyjemnie, że rysowanie ich ma wręcz wymiar terapeutyczny.
---
Seria “Puk, puk!” to dla mnie ten drugi typ książek. Narysowałam już głównych bohaterów tyle razy, że pewnie wyrwana o 2 w nocy ze snu byłabym w stanie narysować ojca Bielskiego w 12 pozach.
---
To taki typ książki, przy której rysowaniu odpoczywam - mogę włączyć serial, książkę lub podcast i rysować od 8 rano do 8 wieczór, zapominając o całym świecie, przerwach na jedzenie i wyłączając rejestrowanie otaczających mnie wydarzeń.
---
Jako, że kilka dni temu miała miejsce premiera trzeciego tomu tej serii to zachęcam do poczytania i zaopatrzenia się.
To taki typ książki, przy której rysowaniu odpoczywam - mogę włączyć serial, książkę lub podcast i rysować od 8 rano do 8 wieczór, zapominając o całym świecie, przerwach na jedzenie i wyłączając rejestrowanie otaczających mnie wydarzeń.
---
Jako, że kilka dni temu miała miejsce premiera trzeciego tomu tej serii to zachęcam do poczytania i zaopatrzenia się.
---
"Puk, puk! Widzieliście kometę?"
tekst: Marcin Przewoźniak
ilustracje: Nikola Kucharska
wydawnictwo: Zielona Sowa, 2020
więcej: KLIK
kup książkę: KLIK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz