sobota, 26 października 2019

Proces projektowania: Zaginiona wyspa

Zaczęło się jakieś siedem lat temu, kiedy z pokątnych szkiców i rysunków narodził się pomysł na książkę. Pomysł przerodził się w pierwszą wersję, która była też moim dyplomem licencjackim.
Z pomocą Naszej Księgarni powstała druga wersja, a później (kiedy wpadłam w szał ulepszania i poprawiania) trzecia i czwarta...Od tamtego momentu przerysowywałam ją i zmieniałam jeszcze kilka razy wystawiając na próby świętą cierpliwość mojej redaktorki, co pewnie kosztowało ją sporo siwych włosów 😉

Koniec, końców "Zaginiona Wyspa" (bo o niej tu mowa) została skończona i ukazała się na rynku 16 października.

128 stron, książko-komiksu przygodowego opowiadającego o moim czterodniowym pobycie na tytułowej Zaginionej Wyspie.

Zamawiajcie i kupujcie, póki nie zmieniłam zdania i nie postanowiłam narysować jej po raz kolejny, od nowa...
Obgryzam paznokcie czekając na wasze opinie i przyzwyczajam się do życia w post-zaginiono-wyspowym świecie :)



Najpierw kilka zdjęć ze środka książki. Po więcej zajrzyjcie na moje behance =>KLIK
 
 











Teraz kilka moich ulubionych ilustracji ze środka książki:












A teraz słów kilka o procesie projektowania książki:

Zazwyczaj przy każdej książce nad którą pracuję dbam o to, żeby praca była jak najefektywniej zaplanowana, żeby uniknąć lub zmniejszyć do minimum ilość końcowych poprawek.
Na ogół zaczynam od zrobienia konspektu, w którym opisuję co ma się znaleźć na każdej ilustracji (w przypadku takich szczegółowych i skomplikowanych scen wypisuje sobie np jak najwięcej scen/sytuacji które będę chciała umieścić na ilustracji. Dzięki temu później nie muszę zastanawiać się nad tym co umieścić na ilustracji i skupiam się na samym rysowaniu). Później wykonuję kilka coraz bardziej szczegółowych szkiców, na które na końcu nanoszę kolor.
***
W przypadku "Zaginionej wyspy" sprawa miała się trochę inaczej-to książka, która powstawała wyjątkowo długo (pierwsze szkice robiłam w 2014 roku, a pomysł na dziennik z dziwnej krainy chodził za mną już dużo wcześniej). Przez lata pracy nad tą książką zmieniały się moje pomysły na nią oraz mój sposób rysowania. Często bywało, że byłam niezadowolona z ilustracji które robiłam jako pierwsze i po skończeniu kolejnej części książki wracałam do początków i przerysowywałam ilustracje, które w mojej ocenie odstawały od pozostałych.
***
Dobrym przykładem jest ilustracja wioski Brnąców, która od pierwszej do ostatniej wersji przeszła długą drogę i wiele zmian (co widać na obrazku poniżej). Było to jedno z pierwszych plemion które wymyśliłam i jedna z ilustracji które rysowałam w pierwszej kolejności.




Zaczęło się od ilustracji którą przygotowywałam do pierwszej wersji projektu, jeszcze na przełomie 2014 i 2015 roku. Pomysł na wioskę był taki, że miała się ona mieścić nad rzeką, domy miały stać na palach, a wokół chat miała rosnąć roślinność i uprawiana przez Brnąców kukurydza. Całość miała sprawiać wrażenie "rajskiej wyspy', na której patrzący na ilustrację chciałby się znaleźć. Pierwszą ilustrację malowałam tuszami i gwaszami.



W 2018 powstało drugie podejście. Pozostałam przy początkowych założeniach, ale zmodyfikowałam wygląd chat, kompozycję ilustracji i kolorystykę. Ta wersja była lepsza, ale wciąż zbyt mało "rajska", żywa i bogata.



W 2019 powstała więc trzecia, finalna wersja ilustracji.



Najważniejszym założeniem "Zaginionej wyspy" jest to, że są to dwa zestawione ze sobą dzienniki, dwóch różnych osób, o innych charakterach, sposobie bycia i czasach w których żyją.
Najtrudniejszym zadaniem i największym wyzwaniem przy pracy nad tą książką było zaprojektowanie obu tych części tak, żeby obie były atrakcyjne wizualnie, ale żeby też na pierwszy rzut oka dało się je od siebie odróżnić.

***
Pierwsza wersja, którą zrobiłam okazała się zbyt powierzchowna w swoich różnicach.
Ilustracje niby się różniły ale w swoim sednie były zbyt podobne i nie mówiły niczego o autorach dzienników.
Wypisałam więc sobie cechy charakteru każdego z bohaterów i jego cele które powinien odzwierciedlać każdy z notatników. To znacznie ułatwiło mi zadanie.

***
Narrator XIX wiecznego dziennika był człowiekiem nauki, notował to co widzi wokoło, sam będąc jedynie narratorem historii, nigdy nie umieszczając siebie na swoich ilustracjach. Był staranny, skrupulatny, wszystkie zapiski prowadził od linijki, do marginesu, nie skreślał, nie notował na marginesach. Rysunki robił dokładnie, szczegółowo. Starał się realistycznie odzwierciedlać to co widzi.

Poniżej możecie zobaczyć kilka finalnych rozkładówek z jego części książki:



***
Narratorka z XXI wieku to nie badaczka. Prowadzi pamiętnik żeby opowiadać o sobie, swoich przeżyciach i przemyśleniach, dlatego zawsze rysuje siebie, a otoczenie jest dla niej mniej istotne. Rysuje szybko, wrażeniowo, nie wdaje się w detale. Jej zapiski są komiksowe, trochę chaotyczne, od brzegu do brzegu strony, nie trzymające się marginesów czy prostych linii. Teksty są krzywe, różnej wielkości, grubości i koloru.

Poniżej kilka przykładów z jej sposobu prowadzenia narracji:


***

Dobierając sposób narracji, techniki jakimi wykonywałam rysunki oraz layout każdej z części starałam się maksymalnie uwypuklić charakter każdego z narratorów.

***

Tak wyglądały rozkładówki w pierwszej wersji, oraz po zmianach, które opisałam powyżej:


















***
Sporą część ilustracji do "Zaginionej wyspy" narysowałam ołówkami. W kilku z nich zależało mi na tym, żeby ilustracje były mocno światłocieniowe, z realistycznym światłem, które pomoże lepiej poczuć klimat przedstawionych wydarzeń i pozwoli czytelnikom głębiej zatopić się w świat książki.






***
Zaczynając pracę nad tymi ilustracjami rysowałam szkic, na którym określałam kompozycję i wygląd ilustracji.
Robiłam zdjęcie szkicu i przesyłałam je na komputer.
W tym miejscu pomagał mi mój chłopak, który naprędce robił model narysowanej sceny i oświetlał go w taki sposób w jaki go poprosiłam. Dzięki temu wiedziałam w jaki sposób na narysowanej scenie powinno rozkładać się światło i tak nanosiłam je na wcześniejszy szkic.
Następnym etapem było skanowanie szkicu i korekta rysunków w komputerze.
Voila!







Z racji korzystania z ręcznych rysunków nazbierało mi się po projekcie całkiem sporo szkiców:



























A tutaj, w ramach ciekawostki jedne z pierwszych szkiców, które wykonałam w 2014 roku, pracując nad pierwszą wersją książki, jeszcze tej robionej na potrzeby dyplomu licencjackiego:













A tak prezentowała się wspomniana już kilkukrotnie pierwsza wersja:




Jak widać zarówno koncepcja, postacie jak i stylistyka bardzo mocno zmieniły się od czasu pierwszej wersji :D 

Tutaj możecie zobaczyć szkice i projekty postaci występujących w książce. Na poniższych tablicach zestawione są szkice powstałe w przeciągu 2014-2019, więc możecie zobaczyć jak zmieniał się wygląd postaci na przestrzeni czasu.







Na koniec zostawiłam sobie pracę nad okładką książki.
***
Projekty były dwa-czerwony i niebieski. Oba w klimacie vintage, oba monochromatyczne i inspirowane starymi książkami. Uznałam, że książka składa sie z dwóch tak odmiennych stylistycznie części, że połączenie ich ze sobą na okładce nie zaowocuje atrakcyjną grafiką, więc najlepiej zrobić okładkę oderwaną od stylistyki środka.


***
Po namyśle wraz z wydawcą wybraliśmy granatową okładkę. Z czasem zmieniłam jej kolor na zielony bo w ten sposób lepiej łączy się z stroną tytułową i wyklejką.


Jestem zadowolona z końcowego efektu, jak rzadko. Jestem raczej tym typem artysty który zawsze jest nie-do-końca-zadowolony ze swoich prac i zawsze widzi coś do poprawy, ale tym razem uważam, że książka wyszła dobrze.
***
Żadna z moich dotychczasowych książek nie powstawała tyle czasu i nie włożyłam w żadną z nich tyle serca co w "Zaginioną wyspę". Starałam się, żeby książka była różnorodnie ilustrowana, ładnie zaprojektowana i zachęcała do snucia fantazji i wymyślania własnych historii w świecie Zaginionej wyspy.
***
Ja jako dziecko uwielbiałam tego typu książki, które były rodzajem encyklopedii nie istniejących światów (jak np. "Skrzaty"). Traktowałam je jak "magiczne książki" i godzinami lubiłam je przeglądać. 
Mam nadzieję, że "Zaginiona wyspa" też będzie dla was taką książką, do której będziecie z przyjemnością wracali, żeby przejrzeć ilustracje czy przeczytać ulubione fragmenty tekstu :)

"Zaginiona Wyspa" 
Nikola Kucharska, Alojzy Rzepa 
Nasza Księgarnia 2019

3 komentarze:

  1. Prawdę mówiąc gdy dojrzałam w zapowiedziach Naszej Księgarni okładkę tejże książki, wiedziałam, że będzie to skok w zamierzchłe czasy. Później, gdy książka miała swoją premierę i w przypadkowej recenzji obejrzałam jakie cuda kryją się w samym środku, zakochałam się z miejsca. Tyle pomysłów na każdej z rozkładówek, humoru i ciekawostek. Pasja + talent = ZAGINIONA WYSPA. Wiem, że ta książka musi zasilić nasza domową bibliotekę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :) Mam nadzieję, że gdy książka już zasili Państwa biblioteczkę to opinia, po jej lekturze, będzie równie pochlebna :) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. Córka, lat 7, nie może od wczoraj oderwać się od Pani książki. Genialna. Cały ranek przeglądała, opowiadając, co przeczytała, a po śniadaniu dalej zabrała się do lektury. To cieszy mnie szczególnie, bo córka twierdzi, że nie lubi czytać. Woli, kiedy my jej czytamy, a od Zaginionej Wyspy nie może się oderwać:)

    OdpowiedzUsuń