środa, 19 lipca 2023

Mity Greckie dla dzieci, w obrazkach - wyzwania i decyzje projektowe

Dziś przychodzę z moją serią wpisów o książkach, które kiedyś ilustrowałam (więcej o serii znajdziecie na moim instagramie ). Dziś "Mity Greckie dla dzieci, w obrazkach", wydane przez Naszą Księgarnię w 2017.
---
Dziś książka jest już białym krukiem — nakład się wyczerpał i od dłuższego czasu nie jest w sprzedaży. Mimo to wracam do niej z dużym sentymentem i sympatią.
---
"Legendy Polskie dla dzieci, w obrazkach" (czyli pierwszy tom tej serii) były moją pierwszą autorską książką ever i choć dziś nie lubię do niej wracać, to jest to niewątpliwie ważny punkt w mojej karierze.
---
Nad "Mitami" pracowałam dwa lata po premierze "Legend" i była to dla mnie okazja do wyciągnięcia wniosków, poprawienia błędów i wprowadzenia usprawnień względem pierwszego tomu.
---
Główne wyzwania i decyzje projektowe, jakie musiałam podjąć przy pracy nad tą pozycją:

- Zmieszczenie całej legendy na jednej planszy — to kluczowe założenie może wydawać się proste, ale przy tak skomplikowanych historiach jak Mity (które często zmieniają miejsce i czas akcji w obrębie historii) było niezłą łamigłówką. Wymagało rozpisania każdego mitu na plan wydarzeń i wybrania z niego kluczowych punktów, które znajdą się na ilustracji. Liczba takich punktów była mocno ograniczona przez przestrzeń, jaką dysponowałam, oraz przez liczbę aktorów występujących w danej scenie.
- Sensowne rozmieszczenie wydarzeń na planszy — Wydarzenia musiały być rozłożone na ilustracji w sposób jednocześnie atrakcyjny wizualnie, podporządkowany scenerii i logiczny w czytaniu. Kolejne sceny musiały zawsze występować po sobie, w łańcuchowej kolejności, nawet jeśli ich akcja rozgrywała się w innym miejscu i czasie. Było to bardzo istotne, ponieważ czytelnik musiał być w stanie przepływać płynnie po łańcuchu wydarzeń — jego wzrok powinien przepływać od sceny do sceny, a nie skakać na zasadzie wyszukiwania kolejnego numerka niczym w kalendarzu adwentowym
- Sensowne zaznaczenie kolejności czytania — To było jednym z największych wyzwań. Testowałam bardzo wiele, bardzo różnych rozwiązań, zanim zdecydowałam się na finalną wersję. Ze względu na słabą czytelność odrzuciłam np. znaną z map przerywaną trasę łączącą kolejne sceny. Same numerki, również nie były wystarczające, bo w tym rozwiązaniu czytelnik nie wiedziałby, gdzie szukać kolejnego punktu. Zdecydowałam się więc dodać do numerków strzałki wskazujące kierunek czytania. Dzięki temu zawsze wiadomo, gdzie podążać wzrokiem, aby znaleźć kolejny punkt historii. To rozwiązanie wprowadziło jednak poważną restrykcję — kolejne punkty historii musiały być rozmieszczone na ilustracji w taki sposób, żeby strzałka zawsze wskazywała kolejny punkt, bez przecinania się z inną ścieżką i bez wykonywania nieintuicyjnych ruchów oka.
- Jasne oznaczenie pierwszego i ostatniego punktu historii — to bardzo ważne, żeby czytelnik wiedział, gdzie zacząć czytać i aby był pewien, że dotarł do końca historii i nie szukał dalszych jej punktów. Zdecydowałam się na użycie szerokiego outline'u wokół pierwszego i ostatniego numeru. Duża, jasna przestrzeń od razu rzuca się w oczy, wyróżniając te punkty i jednocześnie pozostając spójną z resztą numerów.
- Kolorystyka i sceneria — na ilustracjach wiele się dzieje i pozorny chaos jest na tyle duży, że zależało mi, aby kolorystyka była spójna, zbita i wprowadzała spokój i harmonię. Każda rozkładówka ma swoją paletę kolorystyczną, podkreślającą charakter historii i wyróżniającą ją od pozostałych. Zależało mi na tym, aby w pierwszym odbiorze sceneria układała się w ładny obraz, który czytelnik stopniowo rozbraja, wgłębia się w niego i dostrzega jego złożoność.
- Zachowanie spójnej skali postaci — Było to dla mnie niezwykle istotne. Im więcej wewnętrznej spójności i logiki występuje w obrębie książki tym łatwiej się w niej poruszać.
Wprowadzając cechy wspólne i stałe w każdej ilustracji, chciałam stworzyć wewnętrzne zasady funkcjonowania tej książki. Zrozumienie ich pomaga czytelnikowi skupić się na tym, co się zmienia — na zmieniającej się ścieżce, klimacie i historii.
Nie było to łatwym zadaniem, ponieważ historie miały różny poziom skomplikowania, ilość scen i aktorów biorących udział w wydarzeniach. Musiałam wyciągnąć ze wszystkich historii wspólny mianownik i do niego dobrać skalę ilustracji.
Założenie książki polega na "czytaniu kolejnych scen" tak jak czytamy kolejne akapity tekstu. Wymaga to skupienia i zaangażowania, ale nagradza ogromną przestrzenią do wyobraźni, kreatywności i zaproszeniem czytelnika do współtworzenia przedstawionej historii.
---
"Mity Greckie dla dzieci, w obrazkach"
Nikola Kucharska
Nasza Księgarnia 2017
więcej na moim behance -> KLIK








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz